2 lat i 352 dni temu
Dokąd zmierza zawodowy sport
W połowie Lipca 2019 bramkarz Iker Casillas w wieku 38 lat doznaje ataku serca na treningu FC Porto. Podczas minionego EURO 29-letni Christian Eriksen pada na murawę i traci przytomność. Zawał serca. W grudniu 2020 33-letni Sergio Aguero podczas meczu zgłasza problem z oddychaniem i schodzi z boiska. Dwa tygodnie później ogłasza koniec kariery z powodu wady serca. W tym samym grudniu Victor Lindelof i Piotr Zieliński proszą o zmianę z powodu trudności z oddychaniem. Zapraszam na ostatni piłkarski wpis na moim blogu w tym roku.
Wszystkie przykłady powyżej to przynajmniej europejskiej klasy piłkarze zatrudnieni w klubach, które dysponują najlepszą z możliwych baz medycznych. Są pod stałą kontrolą lekarską oraz podlegają cyklicznym całościowym badaniom, czyli w skrócie medycznej opiece nieosiągalnej dla standardowego obywatela.
Takie przypadki zdarzały się zawsze i wciąż jest to kropla z morzu wszystkich zawodników w różnych sportach. Jednakowoż kto ogląda mecze od lat przyzna, że trend wzrostowy takich sytuacji jest zauważalny. Covid? Po części pewnie tak. Ale ja upatruję przyczyn takiego stanu rzeczy gdzie indziej. Będę odnosił się do piłki nożnej, ale myślę że teza potwierdzi się w kilku innych popularnych sportach.
Dziś topowi piłkarze są maszynkami do zarabiania pieniędzy. Nie trzeba być magistrem ekonomii żeby zrozumieć, że jeżeli piłkarz X zarabia 10 mln to musi do kasy klubu przynosić ileś razy tyle. Jak? Bierze udział w spotach reklamowych, jeździ na przeróżne spotkania i konferencje po całym świecie oraz w przeróżny sposób finansuje swój wizerunek zarabiając kupę kasy dla siebie, klubu i sponsorów. Dodatkowo jeżeli mieszkasz w takim kraju jak np. Włochy i jesteś topowym piłkarzem to musisz się cały czas ukrywać przed wielbiącymi Cię tłumami. Presja.
Byłbym zapomniał. Taki zawodnik ma jeszcze do rozegrania 60+ meczów w trakcie całego roku. Meczów zazwyczaj na pełnej koncentracji, z 80 tysiącami ludzi na trybunach, których oczekiwania trzeba spełnić, bo inaczej napiszą jutro w gazetach żeś słaby i się nie nadajesz.
Dlaczego taki zawodnik musi grać te wszystkie mecze? Ze swojej perspektywy bo chce i ma ambicję jeśli jest dobry. Z perspektywy włodarzy? Bo generuje kolosalne przychody. Dlatego też liczba możliwych meczów do rozegrania na najwyższym poziomie w ciągu ostatnich 20 latach spokojnie się podwoiła. I stale ma rosnąć. Decydenci wymyślają kolejne rozgrywki lub zwiększają częstotliwość obecnych.
Gdzieś ktoś zapomina, że tam na boisku to finalnie są ludzie. Mega wytrenowani i cholernie ambitni ale ludzie. Podlegający różnym prawom np. zmęczenia i regeneracji. Zmęczenie to nie tylko moment, w którym nasze tętno rośnie i nasze zdolności słabną. To też suma wszystkich obciążeń nałożonych w czasie. Tym samym w momencie przewlekłego zmęczenia mogą ujawniać się nasze wady o których nie powiedziały badania lub organizm nie daje rady utrzymać poziomu takiej eksploatacji. Oczywiście mamy przypadki które zostały obdarzone pulą fajnych genów oraz kupą determinacji takich jak Robert Lewandowski czy Cristiano Ronaldo, którzy wydawać by się mogło przeżyliby atak atomowy. Jednak poczytajcie sobie jak wygląda dzień z życia CR7. W Korei Północnej nie ma takiego reżimu.
Z drugiej strony mamy przypadki wyżej wymienione, których wydaje się coraz więcej. Na ostatnim przełomie wieków, kiedy futbol mocno się zaprzyjaźniał z telewizją i generował coraz więcej kasy wylało się sporo piłkarzy z depresją. Zaczęto wtedy do klubów zatrudniać psychologów, których dziś spotkamy nawet w niższych ligach. Mniej więcej w tym samym okresie piłka ewoluowała pod względem wymagań fizycznych to też powstało miejsce dla trenera przygotowania motorycznego. Obejrzyj moje filmy dla młodych sportowców – Ćwiczenia dla młodych piłkarzy.
Dziś w poważnych klubach sztaby to nawet kilkadziesiąt osób. Tylko czy ludzki organizm jest w stanie nadążyć za rozwojem sportowym i ekonomicznym danej dyscypliny? Czy ktoś powie “Stop” albo chociaż “Sprawdzam”? Abstrahuje od tematu dopingu, bo taki na pewno istnieje oraz od tego żeby mieć czas to wszystko obejrzeć trzeba iść na zasiłek.
P.S. Post nie jest w żadnym razie zniechęceniem do uprawiania sportu. Sport młodzieżowy i amatorski to inna para kaloszy niż profesjonalny. Treść powyżej ma służyć refleksji gdzie ten wyścig zmierza i czy pójście w 100% zawodowstwo to dobry pomysł. Zobacz też zasady jak radzić sobie z kontuzjami.