5 lat i 150 dni temu
Moje przemyślenia o bieganiu maratonów
Po pierwsze zaznaczę, że nie czuje się żadnym specjalistą od biegania. Są mądrzejsi. Zobacz moje przygotowanie do maratonu w Gdańsku. Ja uważam, że jest to jedna z łatwiejszych aktywności i pierwsza rzecz, o której myślimy kiedy “chcemy się ruszyć”.
Poniżej zamieszczam kilka moich spostrzeżeń i wniosków z moich przygotowań i biegu, pisząc z perspektywy kogoś, kto zawodowo zajmuje się aktywnością fizyczną oraz własnych doświadczeń. Proszę tego nie traktować jako jedyną słuszną racje. Przygotowanie do maratonu w Gdańsku wyglądało w następujący sposób.
Dystans Maratonu
Ponad 42 kilometry biegania. Dystans maratonu jest niewątpliwie generalnym sprawdzianem ludzkiej wydolności oraz siły mentalnej. Z takim też zamiarem przystępowałem do każdego z trzech maratonów, które miałem okazje do tej pory ukończyć. Bez generalnego przygotowania, bez ogromnej ilości kilometrów, bez wielu wybiegań. Uważałem, że bycie dosyć aktywnym na co dzień plus trochę determinacji wystarczą żeby przebiec 42 km bez zatrzymania.
Nie pomyliłem się, choć zapłaciłem za to swoją cenę. Dotychczas maraton kojarzył mi się z dramatem, skurczami, bólem i płaczem. Pierwsze 20 km bez problemu, a potem z każdym kolejnym km coraz większa walka, zrezygnowanie i dobieganie “siłą woli”. Po biegu kilka dni dochodzenia do siebie i “nigdy więcej”.
Wczoraj było inaczej. Cały wyścig był przyjemnością. Przez pierwsze 30 km biegłem w “tlenie” czyli na tak niskim tętnie, że niezbyt się spociłem, mogłem swobodnie rozmawiać. Problemu nie sprawił nawet wyładowany mp3 w połowie dystansu, bez którego nie wyobrażam sobie biegać. Kolejne 10 zacząłem czuć lekkie zmęczenie, ale to nie było wykańczające. Ostatnie 2,5 odłączyłem się od grupy i z dużą rezerwą przyśpieszyłem i mijałem pełno ludzi zombie. Na mecie uderzenie endorfin i generalne zadowolenie. Pierwsza myśl “za rok tu wracam”.
Na mecie 5. Gdańsk Maraton.
Jak wyglądało przygotowanie do maratonu? Jaki jest mój “sekret” ?
Jak przygotować się do maatonu? Jeśli chodzi o bieganie to przygotowanie do maratonu oczywiście było, ale najczęściej za piłką lub małe dystanse (5-8 km). Ale to coś co było u mnie od zawsze. Główną zmianą, którą poczyniłem ostatnimi czasy to nacisk na TRENING SIŁOWY. Dźwiganie maksymalnych obciążeń jak na moje możliwości. Zwiększyłem swoją siłę maksymalną co wymiernie przełożyło się na inne cechy takie jak np. wytrzymałość.
Prócz tego, że przebiegłem maraton bez większych problemów, od dłuższego czasu jestem bardziej rozciągnięty, omijają mnie kontuzje (często kopię piłkę, nie znam kogoś kto kopie i raz na 3 miesiące nie łapie kontuzji) nie pojawia się żadna bólowość w ciągu dnia. No i dodatkowo zredukowałem kilka % tkanki tłuszczowej.
Maraton w Gdańsku w tym roku przebiegliśmy raze jako Grupa Jaguar Fit. Pododno nasza grupa najlepiej wyglądała na maratonie 🙂
Polecam trening
To moje przygotowanie do maratonu, może trochę inne niż zawodowych biegaczy. Moje przemyślenia o bieganiu maratonów też może się różnić od innych. Ten wpis jest po to, żeby Was zachęcić do rozpoczęcia takiego rodzaju treningu. Nie dlatego, że dzięki temu ukończycie maraton, ale dlatego że niesie za sobą pełno korzyści przekładających się na codzienne życie i funkcjonowanie. Przeczytajcie też historię przygotowanie do maratonu w metamorfozach.
Zachęcam Was do pisania swoich spostrzeżeń, oraz dyskusji poniżej.